• Junak Radzi: Czy należy rozgrzewać silnik przed jazdą?

Junak Radzi: Czy należy rozgrzewać silnik przed jazdą?

Nie widzisz obrazków? Odblokuj je
wustawieniach klienta poczty

 

Słoneczny poranek. Przychodzisz do garażu i przygotowujesz się do drogi na swoim motocyklu lub motorowerze. Co robisz jako pierwsze? Zakładasz kask? Rękawice? Zapinasz kurtkę? A może uruchamiasz silnik? Jeśli zaczynasz od silnika to robisz to źle. Silnika nie powinno się rozgrzewać na postoju. Z bardzo wielu względów.

Silnik pracujący na wolnych lub podwyższonych ssaniem obrotach wcale szybciej się nie rozgrzewa. Na dodatek zachodzi w nim wiele negatywnych zjawisk, a nagrzewanie nie jest równomierne. Co się dzieje? Silnik zasilany jest wzbogaconą mieszanką, która nie jest w całości spalana. Jeśli silnik został uruchomiony w niskiej temperaturze to może dojść do skraplania paliwa na ściankach cylindra i zmywania filmu olejowego. Pierścienie i cylinder są wtedy narażone na zwiększone zużycie. Co więcej, część niespalonego paliwa przedostaje się do skrzyni korbowej i rozrzedza olej. To bardzo niepożądane zjawisko. Poza tym praca silnika nie jest równomierna a ciśnienie smarowania niskie. Wszystko sprzyja zwiększonemu zużyciu. Po kilku minutach pracy głowica, górne partie cylindrów i tłoki mogą być ciepłe, ale powolnie przepompowywany olej nie jest w stanie rozgrzać innych elementów co prowadzi do występowania naprężeń, które nie są przewidziane przez konstruktorów. Niskie ciśnienie oleju i zwiększone luzy w niedogrzanym silniku mogą powodować miejscowe obciążenia udarowe i kontakt metal-metal. Nie brzmi to dobrze.

Również świece zapłonowe dostają w kość. Każda świeca ma swoją ciepłotę. Jest ona dobierana do konkretnego silnika i warunków pracy. Jeśli rozgrzewamy motocykl na postoju to nie są to normalne warunki pracy i świeca będzie się "zalewać". Nie musi to nastąpić od razu, ale po kilku takich rozruchach mogą się pojawić problemy ze świecami.

Jak powinna prawidłowo wyglądać procedura startowa? Najpierw przygotowujemy siebie do jazdy i jeśli jesteśmy już gotowi to wtedy odpalamy silnik. Czekamy aż obroty się ustabilizują co przeważnie nie zajmuje więcej niż 30-60 sekund. W tym czasie sukcesywnie zmniejszamy ssanie. Jeśli silnik prawidłowo reaguje na lekkie dodanie gazu, możemy ruszać. Pierwsze kilka kilometrów należy pokonać spokojnie. Nie kręcić silnika wysoko i nie otwierać szeroko przepustnicy. Kilkaset metrów po ruszeniu możemy wyłączyć ssanie i kontynuować jazdę. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że silnik pod niedużym obciążeniem rozgrzewa się dużo szybciej i "zdrowiej" dla swoich podzespołów. Poza tym rozgrzewają się tez inne elementy przeniesienia napędu. W przypadku niektórych motocykli jest to tylny dyfer, tak jak w przypadku praktycznie wszystkich motorowerów i motocykl z przekładnią bezstopniową czyli popularnych skuterów.

Nie bez znaczenia jest tez zużycie paliwa. Na postoju silnik pracujący na ssaniu zużywa ogromne ilości paliwa. Jeśli dysponujecie autem wyposażonym w komputer pokładowy do można to sprawdzić. Wystarczy przeprowadzić dwie próby. W pierwszej uruchomić silnik i odczekać 5 min a w drugiej ruszyć po 45 sekundach. Po przejechaniu kilku kilometrów różnica będzie wyraźnie zauważalna.

Damian Śmigielski/Antymoto.com

Źródło: Blog.Junak.com.pl